czwartek, 21 listopada 2024

PODĄŻAJ ZA KSIĘŻYCEM

JAMES NORBURY

„Nie ma jutra. Kiedy jutro będzie ważne, będzie już dzisiaj.”

Przybliżam na Bookendorfinie szalenie satysfakcjonujące wrażenia po spotkaniu z „Wielką Pandą i Małym Smokiem”, „Podróżą. Wielka Panda i Mały Smok” i „Kotem, który nauczał zen”. A teraz mocno zachęcam do sięgnięcia po „Podążaj za księżycem”, przygodę czytelniczą, która idealnie wpasowuje się w refleksyjny nastrój. Wspaniale odnosi się do cyklu życia, nieuchronnej przemijalności, bolesnej straty i nieuniknionej śmierci. Piękne przesłania akceptacji tego, co musi nastąpić, poddania się naturze ze świadomością spełnienia, wypełniania pustki w sercu nowymi doświadczeniami, zachowania kształtujących nas wspomnień. Koncentracja na samej podróży życia, zrozumienie, że osiągnięcie celu to zaledwie mały fragment naszych losów. Celebracja każdego dnia, dającego nowe nadzieje i perspektywy, szanse i możliwości do wykorzystania, ale także trudności i problemy, które można obrócić na naszą korzyść. Czerpanie radości z samego tworzenia, a nie tylko rezultatów. Otaczanie się towarzystwem, które wspiera i wzbogaca, potrafi podarować i docenić dar miłości, oferuje dojrzałą przyjaźń, a nawet pozytywnie zmienia nasz świat. Postawienie na własny rozwój, uchwycenie sensu marzeń, podróży w nieznane.

Szczeniaczek o imieniu Amaya gubi się w lesie podczas zimowej burzy, ogarnia ją przerażenie i niepewność losu. Napotyka stado wilków z nieprzyjaznymi zamiarami. Na szczęście, zraniony stary wilk przychodzi z pomocą i ratuje suczkę z łap pobratymców. Od tej chwili losy tej dwójki zazębiają się, a droga za księżycem staje się cudownym wyzwaniem, lekcją zrozumienia i akceptacji. Gdzieś tam napotykają kota, znajomość z nim wiele wnosi, w jaki sposób i dlaczego, o tym już musicie sami się przekonać, gorąco zachęcam. Zdecydowanie warto sięgnąć po książki Jamesa Norburiego, zarówno treść, jak i ilustracje wyjątkowo uwodzą, atrakcyjnie wypełniają chwile spokoju i refleksji, przypominają o życiowych prawdach i miejscu człowieka w światowym cyklu życia. Rysunki do chłonięcia całym sobą, emocjonalnie przemawiające, współtworzące niezwykłą atmosferę, zestawiające chłód pogody z gorącem serca. Wypatruję takich publikacji, są dopełnieniem myśli o istnieniu, potwierdzeniem niezwykłości przyrody i znaczenia duchowych przeżyć. Literatura dla każdego, bez względu na wiek, każdy skorzysta, przyjemnie czyta się wielopokoleniowo. Podchwytujcie pomysł na wartościowy i piękny prezent, jestem przekonana, że spodoba się każdemu czytelnikowi i będzie wiele znaczył dla obdarowanego.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj (i obejrzyj)
literatura współczesna, literatura dziecięca, literatura dla każdego, 176 stron, premiera 09.10.2024
tłumaczenie Aldona Sieradzka-Krupa , ilustracje James Norbury
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

środa, 20 listopada 2024

MĄŻ ZASTĘPCZY

JOANNA M. CHMIELEWSKA

„Właściwie każdy dzień przynosił nową historię, tyle się już ich nazbierało...”

Spotkanie z książką zaliczyłam do udanych, z przyjemnością angażowałam się w fabułę, a i klimat obyczajowy przekonywał. Wszystko brzmiało wiarygodnie, oczywiście ze szczyptą uśmiechu losu w strategicznych chwilach życia bohaterów, w ramach nakręcania fabuły i podkręcenia tempa. Szybko dostosowałam się do stylu narracji, lekkiego, obrazowego i z wyczuciem humoru. Kreacja głównego bohatera zmyślna. Przemiana od nieudacznika do pewnego siebie mężczyzny udanie zaprezentowana. Podobało mi się, że przenikałam w męską duszę. Autorka nie tylko zręcznie prowadziła historię bezpośrednio powiązaną z perypetiami i przeżyciami Piotra Kowalczyka, ale również poszerzała spektrum obyczajowych nut wplatając rozmaite aspekty codzienności. Pogodzenie się z tym, co nie zależy od nas, potraktowanie zmiany jako szansy na lepsze, nawet jeśli przypadkowo do niej doszło, uświadomienie sobie, że sukces może pojawić się tam, gdzie zupełnie się tego nie spodziewamy. 

Wielokierunkowość scenariusza zdarzeń sprawiała, że sporo się działo i wciągało w śledzenie akcji. Gra z nieznajomym głosem, zagadka znikających ulotek, nietypowe zlecenia, osobliwa klientka, zaginiony urok starszej pani, samotna matka i jeszcze trochę innych kierunków. Ciekawa perspektywa spojrzenia na rozmaitość ludzkich losów, ale wspólnotę emocji i więzi. Mały krok w stronę potrzeb i zrozumienia drugiej osoby może wywołać lawinę dobrej woli i korzystnych przemian, dłuższą niż zazwyczaj obecność w naszych myślach. Pozostawianie drobnych pozytywnych śladów w czyimś życiu może okazać się wdzięczne i satysfakcjonujące. Przeszkadzała trochę w odbiorze drobna naiwność i nieoczekiwana szczerość postaci, ale czasami każdy z nas czasem temu ulega i w realnym życiu. Zezwólcie, aby po swoich doświadczeniach oprowadził was Piotr Kowalczyk, mężczyzna po przejściach. Aby przetrwać teraźniejszość i zamknąć smutny okres w życiu, zdecydował się założyć firmę oferującą usługi męża zastępczego. Będziecie dobrze się bawić, gdyż powieść napisana zgrabnym stylem, dotykająca ważnych tematów, zachęcająca odbiorcę, aby samemu w myślach je rozwinął. Propozycja czytelnicza na relaksujący wieczór z książką, delikatny, ale nie naiwny. Inne poznane książki autorki przybliżone na Bookendorfinie to "Poduszka w różowe słonie" i "Pod Wędrownym Aniołem"), zerknij na moje wrażenia.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura obyczajowa, 286 stron, premiera 27.03.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

wtorek, 19 listopada 2024

ŻYCZLIWOŚĆ

JOHN AJVIDE LINDQVIST

„Niewiele wiem o ludzkiej duszy, ale wystarczająco, by wiedzieć, że przyczyna i skutek często się ze sobą łączą we wzmacniającej się galerii luster.”

Chętnie przebywałam w rzeczywistości wykreowanej przez powieść. Nie zawsze czułam się komfortowo ze względu na obrót spraw, jaki fundowała fabuła, ale z entuzjazmem podchodziłam do poznawania. Interesowało mnie, jak wszystko dalej potoczy się, jakie elementy dojdą do głosu, które ukryją się w cieniu, i jak to będzie ze zwykłym człowiekiem. Książka zgrabnie łączyła dwa elementy, rozbudowane obyczajowe segmenty i działające na wyobraźnię thrillerowskie fragmenty. Nie potrafiłam wskazać, które bardziej do mnie przemawiał. Doceniłam opis losów bohaterów, jednocześnie podskórnie czułam zło czające się w ich otoczeniu. 

John Ajvide Lindqvist rozbudował opowieść, i bardzo dobrze, bo w skondensowanej formie nie nawiązałaby tak ścisłego porozumienia z czytelnikiem. Powolne wprowadzanie w doświadczenia i osobowości postaci, kształtowanie się tożsamości, sprawiało, że stawali się wiarygodni i przekonujący. Wolałam, aby byli w starszym wieku, bliżej pięćdziesiątki niż okolic trzydziestki, ale to tylko wynikające z moich lat preferencje czytelnicze. Siw, Max, Anna, Marko, Maria, Johan, połączeni wspólną cechą niskiego poczucia wartości, osobliwego braku, niedosytu życia, z każdym rozdziałem ujawniali przed czytelnikiem swoje tajemnice, sekrety niepozwalające im na zaangażowanie w prawdziwe relacje i związki. Zawsze coś nad nimi wisiało, realnego lub wyobrażonego, co nie pozwalało na cieszenie się egzystencją. 

Autor znakomicie poradził sobie z oddaniem myśli i emocji postaci, wkroczeniem w sferę nadziei i marzeń, ale również wzajemnych powiązań. Kiedy w to wszystko wplątywał się element rutyny spokojnego szwedzkiego nadmorskiego miasteczka, zakłócony pojawieniem się czegoś, co było czymś innym, sprawy nabierały coraz mroczniejszych barw. Niemy świadek intensyfikujących się niebezpiecznych incydentów, wszechobecny żywioł, nadawał nieuchwytny rys przedziwnego poczucia upływającego czasu. A to w zderzeniu z powolną dynamiką rozwijania się tajemnicy żółtego kontenera i mentalności mieszkańców Norrtäjle, wywoływało niesamowite wrażenie, niepewność i wahanie. Czuło się nadprzyrodzoną magię, wpływ ludowych wierzeń, coś, co istniało w istotnym wymiarze, ale nie było człowiekiem, niszczące zło, paniczny strach, niezdefiniowane źródłem przerażenie, rozkład społecznych fundamentów ludzkiej osady. Ciemne noce dusz we właściwej ścieżce fabuły, wtrącane opowieści z życia i relacje powiązane z czarną wodą. 

Tytuł przywoływał życzliwość, wydawałoby się mniej istotną cechę z perspektywy całości ludzkiej wspólnoty, aby ukazywała, co działo się z człowiekiem, grupą przyjaciół i społecznością, kiedy zanikała. Ciekawy pomysł na intrygę, zajmujące przedstawienie, napięcie z dreszczykiem, alternatywna rzeczywistość zafundowana przez grę, obyczajowe interpretacje możliwości ucieczki od samego siebie i szaleństwo jako walka, by świat stał się całością. Nie w pełni zaakceptowałam finałową odsłonę, ale i też nie miałam podstaw do zarzucenia jej niekonsekwencji z poprzednimi częściami powieści, inni czytelnicy mogli przyjąć finał z większym entuzjazmem. Zachęcam do poznania tytułu, miał moc angażowania w śledzenie akcji, podkręcania wyobraźni i poddawania się przemyśleniom o ludzkiej naturze.

5/6 - koniecznie przeczytaj
thriller obyczajowy, 742 strony, premiera 22.10.2024 (2022)
tłumaczenie Elżbieta Frątczak-Nowotny
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

poniedziałek, 18 listopada 2024

SERCE ANGLII

C.J. SANSOM

MATTHEW SHARDLAKE tom 7

„Honor to czasami tylko inne słowo na prestiż i status.”

Przyznam, że pierwszy tom „Komisarz” serii o Matthew Shardlake zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, dlatego chętnie widziałam swoje uczestnictwo w kolejnych odsłonach. Trafiłam dopiero na ostatni tom „Serce Anglii”, ale po zapoznaniu się z nim utwierdzam się w przekonaniu, że koniecznie muszę nadrobić zaległości. Odpowiadają mi tego typu powieści, zatapiam się w nich z ogromną przyjemnością, zapewniają wiele godzin cieszącej wyobraźnię rozrywki, entuzjastycznego przewracania stron. Gładko przenoszę się w świat wykreowany przez C.J. Sansoma. Rozpisany z niezwykłą pieczołowitością, uwzględniający mniej i bardziej istotne detale, w zgodzie z mrocznym średniowiecznym klimatem. Misternie przykuwa uwagę, zaciekawia przeszłością, odwołaniami do historycznych osób, miejsc i zdarzeń. 

Autor niewiarygodnie odmalowuje detale na osi czasu, przywołuje postaci, które ze znajomością potrzeb czytelnika prowadzą po fabule, wyjaśniają, co się dzieje, skąd takie a nie inne incydenty, pokazują jak interpretować tło scenariusza zdarzeń. Powstaje wrażenie, że opis usytuowania akcji staje się, obok fabuły, współtwórcą opowieści. Czytelnik zastanawia się, co bardziej go wciąga, tło czy akcja. Pisarz fenomenalnie kreuje bohaterów, z krwi i kości, wyposaża w pakiet prawdziwych zalet i wad, różnorodne osobowości i tożsamości pochodzenia. Postawy i zachowania wiarygodnie oddają ducha epoki, społeczną otoczkę, polityczne przepychanki i religijną walkę. A do tego angażujący wątek kryminalny, ciekawie rozbudowujący się w miarę przebiegu fabuły, intrygująco przebiegający i zaskakujący zakończeniem. Sporo podejrzanych, wiele możliwych scenariuszy wyjaśnienia zbrodni, tajemnice, które nigdy nie mają ujrzeć dziennego światła. Z trudem podchwycone tropy wypalają się jeden po drugim, a każde pytanie rodzi kolejne. Walka dobra ze złem, właścicieli ziemskich i dzierżawców, zwykłego ludu i wyższych warstw społecznych, katolików i protestantów. Rok tysiąc pięćset czterdziesty dziewiąty, rebelia ludowa targa Anglię, a w niej losy zwykłych jednostek, ambicjonalne przepychanki, walki zmieniające ludzi w zwierzęta, i Matthew Shardlake próbujący stąpać po niebezpiecznie nadszarpniętej linie bezpieczeństwa, prowadzący ryzykowne śledztwo wśród gwałtownych okoliczności i bezwzględnych wrogów.

6/6 – rozkosz czytania
kryminał historyczny, 928 stron, premiera 09.10.2024 (2018), tłumaczenie Lech Z. Żołędziowski
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Albatros.

niedziela, 17 listopada 2024

WYSPA PAJĘCZYCH LILII

LI KOTOMI

„Noro, które zarządzały Wyspą, były przekazicielkami historii, a także kapłankami podczas wielkich uroczystości religijnych.”

Oryginalna propozycja, wymykała się schematom w sposobie ożywania zmysłów czytelnika. Fabuła wyjątkowo prosta i przejrzysta, ale stanowiła tło dla szerokiej i pogłębionej warstwy zabawy językiem. Ściśle azjatycko, z drobiazgowymi znaczeniami, nakładającymi się skojarzeniami, ale przede wszystkim z ogromną wrażliwością, wyczuleniem na znaczenie, fonetykę i zapis. Wyobrażałam sobie jakim wyzwaniem było tłumaczenie tekstu, oddanie znaczących niuansów, aby ułatwić zrozumienie przez polskiego odbiorcę. 

Im dłużej przebywałam z kluczowymi bohaterkami, tym chętniej wsłuchiwałam się w ich dialogi, jakże inne od potocznych w wydźwięku, a zarazem jakże naturalne w obyczajowej odsłonie. Z czasem pojawił się i męski pierwiastek, na przekór obowiązującym normom w małej wyspiarskiej społeczności, podążający za czymś, co dla niego zakazane i wręcz niemożliwe do poznania, a tak bardzo upragnione. Nadał dodatkowego kolorytu powieści, pozwolił na ukazanie kontekstu odwrócenia praw, kiedy to mężczyźni, z osobliwie uzasadnionego powodu, nie byli dopuszczani do historii splatanej ze słów i czynów. Żałowałam, że Lo Kotomi nie poszerzyła tej ścieżki toczenia się fabuły. Poprzestała na swoistej dekoracji, lekkiej przeciwwadze, wyciszonym głosie łaknącym wiedzy. Wyspiarski klimat powieści fantastycznie posłużył do oprawy scenariusza zdarzeń, ubarwiał go również lekko magiczny wzór, powiązany z tradycją, mitologią, historią i wyobrażeniem tego, co istniało i działo się poza Wyspą Pajęczych Lilii. 

Niespodziewane pojawienie się na plaży Wyspy Pajęczych Lilii dziewczyny w bieli, która utraciła pamięć, naruszyło spokój i pewność wyspiarskiej społeczności. Wprowadziło nieznany element do codzienności, ale z czasem ukazało naturalny proces poznawania i budowania relacji. Przyjaźń między dwiema młodziutkimi kobietami przybierała zadziwiającą formę akceptacji i budowania pomostu językowego. Spodobał mi się zaskakujący element w zbliżającej się odsłonie finalnej powieści. Ciekawy przekaz krył się za nim, warto było go podchwycić dla lepszego zrozumienia przesłania niecodziennej i oryginalnej czytelniczej przygody. A na koniec, zwracam waszą uwagę na cudownie korespondująca z treścią okładkę, uwzględniająca kolorystyczne skojarzenia, klucz otwierający i rozwijający fabułę, duchowy i kulturowy charakter azjatyckich ilustracji.

Zerknij na pozostałe książki z ujmującej serii z żurawiem, teraz Bo.wiem ("Ucieczka Anny", "Kornik", "Współrzędne tęsknoty", "Księżniczka Bari", "Dziennik pustki", "To nie ja", "O zmierzchu", "Ona i jej kot", "Kobieta w Fioletowej Spódnicy", "Kwarantanna", "A gdyby tak ze świata zniknęły koty?", "Perfekcyjny świat Miwako Sumidy", "Stacja Tokio Ueno", "Pszczoły i grom w oddali", "Sztormowe ptaki", "Budząc lwy", "Kwiat wiśni i czerwona fasola", "Cesarski zegarmistrz", "Tygrysica i akrobata", "Krótka historia Stowarzyszenie Nieurodziwych Dziewuch", "Ślady wilka", "Kot, który spadł z nieba", "Dziewczyna z konbini"). Z przyjemnością przedstawiam je na Bookendorfinie, cieszą kształtem historii, nietuzinkową atmosferą, dotykaniem duszy, bogatym materiałem do refleksji. Magnetycznie przyciągają, fantastycznie wyciszają, przyjaźnie towarzyszą w myślach przez dłuższy czas. Zatrzymują chwile codzienności, pozwalają zajrzeć w głąb siebie i uchwycić to, co w życiu najważniejsze.

4/6 – warto przeczytać
literatura współczesna, 144 strony, premiera 25.10.2024 (2021), tłumaczenie Dariusz Latoś
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

sobota, 16 listopada 2024

25 MILIONÓW ISKIER

NIEZNANE HISTORIE PRZEDSIĘBIORCZOŚCI UCHODŹCZYŃ

ANDREW LEON HANNA

„W tym historycznym momencie mamy, jako społeczność globalna, możliwość stania się częścią opowieści o przedsiębiorczych uchodźcach, którzy potrafią rozniecać jasne iskry w najmroczniejszych okolicznościach.”

Książka poruszała bardzo istotne dla współczesnych społeczności zagadnienia. Szeroko rozumiana tematyka uchodźców, sytuacja na świecie związana z migracją ludności, kwestie przymusowych przesiedleń, ucieczek od wojny, konfliktów, przemocy, prześladowań i zmian klimatycznych. Intensyfikujący się kryzys humanitarny wymagający wielu działań, regulacji i uświadamiania. Doceniałam wagę poruszanych kwestii, obraz ludzkiego wymiaru krzywdy i cierpienia. Potępiałam okrucieństwo i bestialstwo oprawców. Zachęcałam do egzekwowania praw człowieka. Jednak tytuł nie spełnił oczekiwań. Skoncentrował się na stronie współczucia wobec uchodźców, konieczności niesienia pomocy, otwarcia granic, asymilacji kulturowej i dawania szans samorealizacji. Krytykował krzywdzące medialne narracje. Zabrakło jednak wnikliwszego rozwiewania obaw przed przyjmowaniem imigrantów. Kilka przykładów i opisów nie mogło mieć wymaganej siły przebicia w uświadamianiu. Traktowane w charakterze ciekawego materiału, owszem dającego do myślenia, lecz za mało rozwiniętego. Odniosłam wrażenie, że publikacja powstała w celach promocji uchodźców wśród międzynarodowego społeczeństwa. Wpływowa i opiniotwórcza osoba, jaką według „Forbes” jest Andrew Leon Hanna, pokazywała dobre strony przyjmowania uchodźców, ale pominęła trudniejsze wyzwania. Co nie umniejsza osobistych przekonań i zaangażowania autora w sprawę bezpieczeństwa i godności uchodźców. 

Andrew Hanna fragmentarycznie zobrazował wąski wycinek spraw związanych z przetrwaniem uchodźców, czyli zakładanie firm przez kobiety mieszkające w obozie Az-Zatari w Jordanii. Obozie funkcjonującym od dwa tysiące dwunastego roku i stopniowo zmieniającym się w stałą osadę. Z zainteresowaniem przyglądałam się losom trzech odważnych syryjskich kobiet, od mroku i cierpienia do walki o siebie i rodzinę, czujących potrzebę realizacji misji, odnajdujących się na nowo w dramatycznej rzeczywistości. Historie Jasminy właścicielki salonu sukien ślubnych i studia urody, Malak z galerią własnych obrazów, Asmy poetki i inicjatorki czytelniczej dla dzieci, wzbudzały wiele emocji, ale także podziw. Życiowa mądrość, entuzjazm i radość tworzenia okazywały się kluczami do odkrywania i definiowania siebie, pokonywania własnych słabości, budowania ducha wspólnotowości, walki o rozbudzenie współczucia, odzyskanie odwagi, nadziei, utraconych marzeń, realizacji w pasji, eliminowania przeszkód i chwytania wyzwań. Świętowanie, sztuka i edukacja nowatorsko wypełniały przymusowe pustynne domowe schronienie. Autor naświetlał w skrócie historię Arabskiej Wiosny, powstania obozów dla uchodźców, źródła ludobójstwa, ubóstwa, kalectwa, bezdomności, braku dostępu do własnego dziedzictwa, opieki medycznej i edukacji. Pokazywał, że exodus Syryjczyków do Az-Zatari to zaledwie jedna z bolesnych odsłon globalnego kryzysu uchodźczego. Zdarzały się niepotrzebne powtórzenia treści, jakby zabrakło czasu na przeczytanie całości w celu ich uniknięcia. 

Zerknij na wrażenia po zapoznaniu się z innymi książkami z serii bo.wiem (w odsłonie Mundus) przybliżone na Bookendorfinie: "Córki samurajów", "O czasie", „Notre Dame”, "Sprzedam dinozaura", "Lizbona: Królowa Mórz", "Na zawsze w lodzie", "Biblioteka w oblężonym mieście", "Kolekcjoner porzuconych dusz", "Farmaceuta z Auschwitz", "Ziemia dyktatorów", "Śmierć w lesie deszczowym", "Koń doskonały", "Za milion lat od dzisiaj. O śladach, jakie zostawimy". 

3.5/6 – w wolnym czasie
reportaż, literatura faktu, 218 stron, premiera 12.09.2024 (2022), tłumaczenie Maria Moskal
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

piątek, 15 listopada 2024

BIOLOGIA

OPOWIEŚĆ O ŻYCIU

LINDSAY TURNBULL

„Łączna masa kryla w Antarktyce jest zbliżona do łącznej masy ludzi na Ziemi.”

Uczniowskie zdobywanie wiedzy, czy nawet zwykłe jej odświeżanie a przy okazji wyłapywanie czegoś nowego, sprawia wiele przyjemności, tym bardziej dzięki takim publikacjom jak właśnie przedstawiana. Nie tylko dostarcza mnóstwo informacji, ale także podaje je w nadzwyczaj przystępny sposób. Lindsay Turnbull potrafi opowiadać o biologii, zainteresować nią czytelnika, wciągać w różnorodne ciekawostki, zainspirować do zgłębiania omawianej tematyki. Kluczem do entuzjastycznego przyciągnięcia uwagi odbiorcy okazuje się szalenie atrakcyjne podanie materiału, sprawienie, że oddalane są mniej istotne detale a przybliżane niezbędne do zaznajomienia się z wybranymi aspektami. Wcale nie oznacza, że treść jest okrojona, wręcz przeciwnie, cechuje ją bogactwo treści, odpowiednio wyselekcjonowane według klucza ważności i zrozumienia całości. Publikacja zgrabnie i udanie prezentuje merytoryczną zawartość, a ponadto wzbogaca ją fantastyczna oprawa graficzna. Przejrzyste, czytelne, łatwe w odbiorze, dogodne do zapamiętania ilustracje i schematy. Treść znakomicie koresponduje z grafiką, partnerują sobie w opowieści o życiu. Kolorystyczny podział rozdziałów sprawia, że szybko można odnaleźć się w książce, kojarzyć i utrwalać wiedzę. 

Autorka odkrywa przed czytelnikiem tajemnice biologii, podkreśla, że ta nauka jest na bieżąco aktualizowana, ale wciąż pełna zagadek. Przeprowadza przez historię życia na naszej planecie, omawia komórki, ewolucję, rozmnażanie, energię, bakterie, eukarionty, zwierzęta, rośliny, grzyby. Nie brakuje odniesień do ekologii, ważnej w dzisiejszej destrukcyjnej dla środowiska naturalnego odsłonie cywilizacji. Zawiera słowniczek wyjaśniający terminologię i pomocny w wyszukiwaniu haseł indeks. „Biologia. Opowieść o życiu” to książka, po którą zdecydowanie warto sięgnąć, można ją traktować jako wyjątkowo przyjaźnie opracowany podręcznik, albo jako mega przyjaźnie przygotowany materiał do bliższego poznania nauki przyrodniczej badającej życie. Powraca się do niej wielokrotnie, sympatycznie nakłania do ponownego wczytania się w objaśnienia, uwzględnia mnóstwo ciekawostek o istocie i funkcjonowaniu życia, zachęca do dalszych dociekań. Uczniowie szkół podstawowych i średnich doceniają nieszablonowe przedstawienie wiedzy. Chciałoby się, aby więcej książek naukowych, nawet tych o charakterze popularyzującym, tak zajmująco, wartko i przejrzyście podawało strumień wiedzy. Osoby, które dawno ukończyły szkołę, lecz wykazują zainteresowanie biologią, chętnie wczytują się w tę publikację, uzupełnianie wiedzy w dogodnej dla postrzegania formie to mnóstwo intelektualnej radości.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
literatura popularnonaukowa, biologia, 298 stron, premiera 10.09.2024 (2023)
ilustracje Cécile Girardin, tłumaczenie Bożena Jóźwiak
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Rebis.

poniedziałek, 11 listopada 2024

SAME DOBRE MYŚLI

DOROTA MALINOWSKA (wybór)

„Żyj w czasie, niezależny od czasu.” Seneka Młodszy

Każdy z nas potrzebuje od czasu do czasu chwili wyciszenia, złapania oddechu, podchwycenia drobnej myśli, którą z przyjemnością rozwinie dalej. Zatrzymanie w pędzie życia nie zawsze udaje się, dynamika mijających dni sprawia, że ciężko poddać się raptownemu zwolnieniu, aby spojrzeć na świat, wejrzeć w siebie, podzielić się przemyśleniem z innymi. Dla mnie poezja, aforyzmy i cytaty są znakomitymi impulsami do wyjścia ze zwykłej codzienności i zajrzenia w filozoficzne aspekty, mniej lub bardziej doniosłe, trafne i przekonujące. 

Wybór aforyzmów dokonany przez Dorotę Malinowską nie zaskoczył treścią, większość znałam, ale kilkanaście miały posmak nowości, materiału do rozmyślań. Uwielbiam podchwytywać złote myśli i zagłębiać się w przesłaniach. Często czerpię z nich pociechę w trudnych życiowych sytuacjach, kiedy indziej wywołują nostalgiczne wspomnienia powiązane z konkretną osobą, albo podsycają ciepłe płomienie w sercu i uśmiech na twarzy. Niektóre sentencje, mimo kondensacji znaczenia, brzmią powierzchownie, innym warto poświęcić więcej czasu na interpretację. Ujmują życiową prawdą, potwierdzoną doświadczeniem czytelnika, pomagają uporządkować myśli i odczucia wobec wybranych aspektów losu, osób i relacji. Mini mądrości zebrane na przestrzeni wieków, dają wsparcie, impuls do zmian i działania, bawią i uczą. Na końcu publikacji zamieszczono biogramy autorów aforyzmów.

4/6 – warto przeczytać
aforyzmy, 96 stron, premiera 23.10.2024
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu MG.

niedziela, 10 listopada 2024

DZIEJE POLSKI OPOWIEDZIANE DLA MŁODZIEŻY

FELIKS KONECZNY
JOANNA I JAROSŁAW SZARKOWIE


„Historia Polski to historia dobra wspólnego, narodowej doli i niedoli.”

Sięgnęłam po książkę z myślą odświeżenia wiedzy z historii Polski w ramach jednej publikacji. Nie miało znaczenia, że tytuł kierowany do młodzieży, ponieważ myślałam o skoncentrowaniu się na ogólnych informacjach. Zostałam pozytywnie zaskoczona udanie wyważoną szczegółowością materiału, zajrzeniem nie tylko do warstw historycznych dat, postaci, miejsc i wydarzeń, ale również usytuowaniem ich w szerszym kontekście, a zwłaszcza nieustannie dokonujących się wyzwań i zmian, sukcesów i porażek, które zrozumieć można dopiero z dłuższej perspektywy na osi czasu. Podobało mi się, że Feliks Koneczny postawił nie na zwykłe przedstawienie przeszłości powiązanej z rodzeniem się państwowości, kształtowaniem się tożsamości narodu, umacnianiem się przywiązania do tradycji, ale na przeprowadzanie przez maraton bogatych zdarzeń zmierzających do teraźniejszości na zasadzie intrygującej opowieści. W ten sposób chętnie się ją poznawało, patrzyło niejako z lotu ptaka, a przy tym dostrzegało istotne detale.

Narracja plastyczna, przyjazna, przyjemna, pełna różnorodnych ciekawostek, sięgająca po humorystyczny komentarz, aczkolwiek z racji daty powstania książki (tysiąc osiemset osiemdziesiąty dziewiąty rok) nienależąca do współczesnego stylu komunikowania się młodzież. Tym niemniej, zajmująco prowadziła czytelnika, fakty same wpadały do głowy, łatwo było je zapamiętać na dłużej. W pozytywnym odczuciu odbioru pomagał sposób podziału na rozdziały według klucza ważnych i przełomowych aspektów. Pozwalał na dowolne zatrzymanie się podczas lektury przy zachowaniu chronologicznego opisu historii. Zdegustowały mnie natomiast ostatnie rozdziały książki, poświęcone najnowszym dziejom Polski, dopisane przez Joannę Szarkową i Jarosława Szarka. Rozumiałam subiektywne spojrzenie na to, co dzieje się współcześnie na arenie politycznej, lecz tendencyjność tekstów bardzo przeszkadzała w odbiorze. Przydatne okazały się mapki opracowane przez Mariusza Mameta, zaś ilustracje Mikołaja Kamlera uatrakcyjniły przedstawiany materiał. „Dzieje Polski opowiedziane dla młodzieży” spełniają wiele wymogów interesującej lektury na rodzinne czytanie, rozmawianie, interpretowanie, a nawet dyskutowanie. Wartości patriotyczne i miłości do ojczyzny prezentowane przez Feliksa Konecznego jak najbardziej znalazły u mnie szacunek, aprobatę i uznanie.

4.5/6 - warto przeczytać
literatura popularnonaukowa, historia, literatura młodzieżowa, ilustracje Mikołaj Kamler
576 stron, premiera 14.05.2024 (1889)
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl

sobota, 9 listopada 2024

1984

GEORGE ORWELL

"Wojna to pokój, wolność to zniewolenie, ignorancja to siła."

Książka miała być satyryczną przestrogą, okazała się przepowiednią, i dla wielu niestety instrukcją. Czytelnicy powracają do niej i utwierdzają się w przekonaniu, że George Orwell przepowiedział przyszłość. Powieść zakwalifikowano do fantastyki, jednakże zawiera ogrom zatrważającej prawdy z punktu widzenia kondycji gatunku ludzkiego, coraz bardziej aktualnej. Podejrzewam, że jeszcze przez kolejne pokolenia będzie absorbowana w praktycznym wymiarze. Wciągamy się w trafne spostrzeżenia, nie musimy specjalnie doszukiwać się skojarzeń, same natychmiast napływają do głowy. 

Interesująco wędruje się ścieżką refleksji, niestety o ponurym i zatrważającym zabarwieniu. Autor rewelacyjnie zagląda w głąb mrocznej duszy społeczeństwa dającego sobą sterować, omamiać się jedynie słuszną ideą, stroniącego od bezpośredniej walki o własne prawa. Perfekcyjnie przemyślane i przedstawione polityczne reguły, coraz śmielej łamane i omijane. Genialne zrozumienie praw rządzących propagandą, miałkimi informacjami, negatywnymi przekazami. Zamknięcie głównego bohatera w pudełku niemyśli, nieżycia i niesamostanowienia. Jednostka, która w ten czy inny sposób musi podporządkować się, uznać wyższość oficjalnych koncepcji, zapomnieć o wewnętrznym ja, o człowieczeństwu. Jakże to smutne i fatalistyczne.

Dreszcze przechodzą, kiedy czyta się ten tytuł. Pozornie wymyślone wizje, antyutopijne przewidywania i swoiste plakaty obrzydliwości. Dyktatorskie rządy, wszechobecna inwigilacja, brak wolności słowa, nowomowa, zakaz wyrażania własnych myśli, indoktrynacja od dzieciństwa. Zmienianie przeszłości, kontrolowanie rzeczywistości, uniformizacja literatury, mediów, stylu życia, rodziny i samotności. Polityczne czystki, ewaporacja istnienia i wszelkich śladów po obecności skazanych jednostek. Przerażające, jak wiele tych elementów obserwujemy także dziś w prawdziwym świecie, nawet w takich szczegółach jak zawężonego i bezkrytycznego myślenia, redukcji słów w oficjalnym i potocznym języku, a nawet ścieśniania zakresu świadomości, negowania zdrowego rozsądku i potępiania szerokich horyzontów. 

Sterowanie nastrojami poprzez straszenie wojną, wrogami ludu, pandemią, terroryzmem, odmiennością, aby utrzymać pożądany porządek władzy, przywilejów i publicity. Przyciąganie w stronę prymitywnego patriotyzmu milionów ludzi o tej samej twarzy, zaszufladkowanych w oczekiwanej jednorodności. Im więcej doświadczeń wyniesionych przez czytelnika ze społecznej, medialnej, ekonomicznej i politycznej sfery, tym większe zrozumienie cennych przesłań powieści. "1984" każdy powinien przeczytać, jako aktywny lub bierny odbiorca zwłaszcza politycznej i medialnej aktywności. Dostarcza wiele materiału do gorzkich przemyśleń, głębokich refleksji i inspiracji do świadomej obserwacji. Zachęcam do sięgnięcia po "Ministerstwo Prawdy. Biografię Roku 1984 Orwella" Doriana Lynskeya, oraz jak najbardziej "Folwark zwierzęcy" George'a Orwella.

5.5/6 - koniecznie przeczytaj
fantastyka, klasyka, 416 stron, premiera 30.04.2024 (1949), tłumaczenie Jerzy Łoziński
Tekst powstał w ramach współpracy z DużeKa.pl